Wspólnota Shalom świętowała w ostatnią niedzielę 11.04.2021r. wstąpienie Magdaleny Majek do Nowicjatu Wspólnoty Przymierza. Dla Wspólnoty jak również dla całego Kościoła to nie był zwykły dzień, ale ten niósł ze sobą jedno z najważniejszych przesłań Jezusa dla całej ludzkości: “Miłosierdzie Pana trwa na wieki.”
Ci, którzy nie pamiętają albo po prostu nie wiedzą, misja w Warszawie została założona po apelu młodych Polaków, którzy doświadczyli Miłosierdzia i Miłości Boga przez charyzmat Shalom w czasie dni poprzedzających Światowe Dni Młodzieży 2016 w Krakowie. W tym roku Wspólnota Shalom przeżywała dni w diecezjach w stolicy Polski gdzie została przyjęta przez lokalnych młodych ludzi, którzy zbliżyli się do misjonarzy i ludzi z Dzieła Shalom z różnych państw, jak i do tych, którzy po prostu przyjechali ze Wspólnotą. Jedną z tych młodych osób była Magda, która jako wolontariuszka oprowadzała pielgrzymów po ziemi św. Jana Pawła II i św. Faustyny, po ziemi miłosierdzia.
Młoda dziewczyna opowiada, że miała nowe i wyjątkowe doświadczenie poprzez Shalom: „Na ŚDMach na takim koncercie, który organizuje Wspólnota nazwany Halleluya, doświadczyłam tej radości bycia z Bogiem, której wcześniej nie widziałam tutaj w Polsce. Właśnie przez nich dotarło do mnie, że bycie z Bogiem nie polega na tym, że trzeba być smutnym i ponurym cały czas, nie trzeba spełniać tylko jakiś praw i zasad, ale trzeba po prostu poznać Boga, poznać Go samemu, mieć z nim to osobiste doświadczenie, to z czasem zmieniło wszystko w moim życiu.”
Wkrótce, bo już w 2017 roku, Charyzmat na dobre przyjechał i osiedlił się w Warszawie. Magda zaczęła zbliżać się do misjonarzy, składać wizyty w ich domu i krok po kroku uczestniczyć w grupie modlitewnej jak też angażować się w różne aktywności pomagając w Ewangelizacji w różnych formach. Nie minęło dużo czasu jak zakochana w Charyzmacie i pociągnięta przez Boga Magda wstąpiła na Drogę Powołaniową, a następnie do Postulatu przygotowując się na ten moment, który przeżywała w ostatnią niedzielę, na otrzymanie Tau, znaku bycia członkiem Wspólnoty na całym świecie. Nowicjuszka nosi teraz znak wybrania przez Boga na sznurku z kolorem szarym, który symbolizuje czas formacyjny we Wspólnocie Przymierza, będzie nosić go aż do czasu pierwszych przyrzeczeń w Charyzmacie kiedy to, zmieni kolor sznurka na biały.
Nie przez przypadek cała liturgia, w dniu wstąpienia młodej Polki do nowicjatu, wyraża miłosierdzie Boga, które wypływa w nas i dla nas. Zaczynając przez pierwsze czytanie, w którym Apostoł Paweł zaświadcza, że ,,apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wielka łaska spoczywała na wszystkich,” kończąc na Ewangelii, która stanowi fundament Charyzmatu. Fragment, w którym Jezus ogłasza pokoj mówiąc ,,Pokój Wam” inaczej mówiąc ,,Shalom.” Pan przyszedł z tą samą łaską chcąc wylać ją najpierw na Magdę, a potem na wszystkich tych, którzy zostaną pociągnięci przez jej ofiarę. Także przez Ewangelię tej niedzieli ta młoda osoba została jeszcze raz wysłana i ochrzczona w Duchu Świętym, jak mówi Jezus: ,,’Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam’. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: ‚Weźmijcie Ducha Świętego’. „
Po Mszy wstąpienia do Nowicjatu Magda Majek podzieliła się z nami swoją relacją, w której opowiedziała o wielkiej radości z Miłosierdzia Boga w swoim życiu. Jak mówi nowa nowicjuszka wyłącznie dla ComShalom:
„Dzień przed Świętem Bożego Miłosierdzia, przed otrzymaniem Tau, modliłam się mówiąc: ‚Jezu, proszę, głoś przeze mnie prawdę o Tobie, bo wiem, że ja będę upadać, a nie chcę Cię zawieść…’ Czułam, że jestem ostatnią osobą, która powinna przyjąć Tau; znak mojej decyzji na przyjęcie Krzyża Chrystusa i Jego Miłości, znak kolejnego etapu drogi, znak przynależenia do Wspólnoty, znak radykalności i obecności Boga w moim życiu. Wydawało mi się też, że to ja powinnam Mu coś oddać. W czasie dalszej modlitwy dotarło do mnie, że to On sam chce mi dać Krzyż (w formie Tau) i Miłosierdzie, jako dary, które mają mi pomóc w wypełnianiu tego wszystkiego, co do tej pory rozpoznałam jako moje powołanie w Charyzmacie Shalom.
Wyczekiwałam, już kolejny raz, na spektakularny moment, który mnie jeszcze radykalniej zmieni, ale kiedy już Krzyż Shalom zawisł na mojej szyi, poczułam się dziwnie normalnie, nie tak jak oczekiwałam. Jakby on tam od zawsze wisiał i miał wisieć. Mój wniosek jest taki, że Bóg nie chce dać mi tylko jednego momentu, w którym poczuję się wyjątkowo. Kiedy wchodzimy w relacje z innymi, te relacje po prostu są, przechodzimy przez różne wydarzenia, szczęśliwsze albo smutniejsze, ale ta relacja z Bogiem, którą mam po prostu jest, bo On JEST. Już któryś raz złapałam się na tym, że chciałam od Niego fajerwerków. A On jak był tak niezmiennie jest, tak samo jak przez całe ostatnie 3 lata, kiedy poznawałam Go coraz bardziej, ale też wcześniej, kiedy jeszcze nie miałam takiej świadomości. On JEST, w codzienności, tak subtelnie, że kiedy tylko skupiam większą uwagę na sobie, innych czy codziennych obowiązkach BARDZIEJ niż na Nim, bardzo łatwo Go mogę przeoczyć. On JEST i wiem, że prowadzi mnie na głęboką wodę, ale nie po prostu mnie tam wrzucając, ale krok po kroku, oferując swoją wieczną obecność, z którą czuję się bezpiecznie. Ten Tau, który otrzymałam przez Jego Miłosierdzie, ma mi o tym wszystkim przypominać.”
Razem z psalmistą tego dnia misja w Warszawie i cała Wspólnota dziękują Bogu za to, że On jest miłosierny, dziękują za Jego miłość, która jest zawsze. ,,Dziękujemy Panie, że nas wybrałeś.”