„Bóg sam wystarczy”. On Sam – Zmartwychwstały, który przeszedł przez Krzyż. On Sam – Pokój Ojca. Słowa te zdają się być odpowiedzią i wchodzić w dialog z innymi, dla Wspólnoty niezwykle ważnymi, a które brzmią: Wobec Pana oraz moich braci i sióstr, ja Michele Jordan Barros de Magalhaes, z własnej i szczerej woli przyrzekam, że na zawsze będę żyć we Wspólnocie Życia według Statutów Katolickiej Wspólnoty Shalom. Wzywam Bożego Ducha Świętego otrzymanego na moim chrzcie, aby mnie poświęcił do tego celu, i proszę, by mi udzielił łaski wytrwania w wierności tym przyrzeczeniom aż do końca.
15 października, we wspomnienie patronki naszej Wspólnoty św. Teresy z Avila, odpowiedzialna za krakowską misję – Michele de Magalhaes – podczas uroczystej Eucharystii, celebrowanej w Wyższym Seminarium Duchownym Polskiej Prowincji Księży Zmartwychwstańców, złożyła wobec Pana oraz braci i sióstr wieczyste przyrzeczenia we Wspólnocie.
Słowami przewodnimi tego dnia zapragnęła uczynić słowa św. Pawła z Listu do Galatów – Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus.
Chyba wszyscy, którzy byli zgormadzeni podczas tej Eucharystii nie mieli wątpliwości, że wypowiedzenie tych słów wymaga wielkiej odwagi i głębokiej wiary. Bo nie były to słowa wypowiedziane na chwilę, lecz na całe życie. Słowa te będą wyryte w jej sercu na zawsze i będą przypominać jej to wielkie i ostateczne „TAK”, które ofiarowała Bogu. „TAK”, przez które zdecydowała się w tym konkretnym Charyzmacie podążać drogą do świętości i drogą ofiarowania się Bogu. W uroczystości uczestniczył Daniel Ramos, Delegat Moderatora Generalnego. Po uroczystej Eucharystii wzięliśmy udział w pełnej radości Agapie, podczas której głęboko wzruszona Michele dziękowała za obecność wszystkich „gości. Powiedziała, że każda twarz, na którą może spoglądać jest dla niej wielką radością i wielkim darem od Boga. Każda twarz wpisuje się w jej historię świętości. Każda twarz jest przypomnieniem działającej w jej życiu łaski Boga.
Bóg przywiódł Michele do Krakowa przed dwoma laty, aby była odpowiedzialna za tutejszą misję. W tym czasie dał jej łaskę wzrastać w Charyzmacie i przez życie nim zapalać serca młodych ludzi do wejścia na drogę relacji z Bogiem. Przez jej życie Bóg udziela nam konkretnych owoców Swojego miłosierdzia, dlatego z wielką radością tak bardzo wiele osób odpowiedziało na zaproszenie na to ważne wydarzenie. Ludzie z Warszawy, Torunia, Jarosławia i wielu, wielu innych miejsc przybyli, aby patrzeć na łzy wzruszenia tej, która przez szaloną miłość do Boga oddała Mu na własność całe Swoje życie, Swoje pragnienia, Swoje marzenia, Swoje plany. Po Eucharystii powiedziała, że jest tak szczęśliwa, że teraz może już umrzeć. Bo każde powiedzenie Jezusowi „tak” daje pełnię szczęścia, wlewa pragnienie jeszcze głębsze”go zjednoczenia się z Oblubieńcem. Chyba nieświadomie Michele powiedziała pewną niesamowitą prawdę – jej pełne szczęście było wynikiem tego, że umarła dla Chrystusa, umarła przez miłość do Niego. Jej szczęściem stał się On – żywy Bóg w jej sercu!